czwartek, 1 marca 2007

Hotel España

Jestesmy juz w Limie. Podroz przebiegala bez problemow. Byla wprawdzie dluga i meczaca, ale jestesmy w dobrej kondycji i wlasnie wybieramy sie na zwiedzanie centrum Limy. Troche szkoda, ze nie wykorzystalismy prawie szesciu godzin przerwy w Miami. Pochodzilismy troche kolo lotniska i gdyby nie braklo nam odwagi, moglismy pojechac autobusem do centrum i na plaze.
Piersze spotkanie z Lima pozytywne. Lotnisko przyjemniejsze niz w Miami, bagaze dojechaly, a umowiony taksowkarz juz czekal. Jednak zaraz na poczatku kierowca probowal zarobic dodatkowego dolara na zaplacenie parkingu. Oczywiscie bez powodzenia. Poza tym taksowka okazala sie mniej wiecej wiecej 30-lenim egzemplarzem samochodu Lada, bez klamek i zdrutowanymi oparciami foteli. Stan techniczny samochodu rekompensowaly jednak niezle umiejetnosci kierowcy i szczesliwie dotarlismy do hotelu.
Hotel faktycznie bardzo urokliwy. Pokoj niezly, choc bardzo ciasny. Postaram sie zamiescic kilka zdjec, ale na razie troche szkoda nam czasu na siedzenie przy internecie.
Pozdrawiamy.

1 komentarz:

Michal pisze...

Dobry początek. Trzymamy kciuki.