Jestesmy juz w Limie. Podroz przebiegala bez problemow. Byla wprawdzie dluga i meczaca, ale jestesmy w dobrej kondycji i wlasnie wybieramy sie na zwiedzanie centrum Limy. Troche szkoda, ze nie wykorzystalismy prawie szesciu godzin przerwy w Miami. Pochodzilismy troche kolo lotniska i gdyby nie braklo nam odwagi, moglismy pojechac autobusem do centrum i na plaze.
Piersze spotkanie z Lima pozytywne. Lotnisko przyjemniejsze niz w Miami, bagaze dojechaly, a umowiony taksowkarz juz czekal. Jednak zaraz na poczatku kierowca probowal zarobic dodatkowego dolara na zaplacenie parkingu. Oczywiscie bez powodzenia. Poza tym taksowka okazala sie mniej wiecej wiecej 30-lenim egzemplarzem samochodu Lada, bez klamek i zdrutowanymi oparciami foteli. Stan techniczny samochodu rekompensowaly jednak niezle umiejetnosci kierowcy i szczesliwie dotarlismy do hotelu.
Hotel faktycznie bardzo urokliwy. Pokoj niezly, choc bardzo ciasny. Postaram sie zamiescic kilka zdjec, ale na razie troche szkoda nam czasu na siedzenie przy internecie.
Pozdrawiamy.
czwartek, 1 marca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Dobry początek. Trzymamy kciuki.
Prześlij komentarz