poniedziałek, 19 marca 2007

Santa Maria

Rano, za namową Cecilii, wybraliśmy się do oddalonej o około 40 km nadmorskiej miejscowości Santa Maria. Mając w pamięci widoki z okien autobusu jadącego trasą Pan Americana na południe od Limy, nie spodziewaliśmy się, że znajdziemy się w całkiem innym świecie. Autobusem można dojechać tylko do miejscowości San Bartolo, która jest typową, jak na peruwiańskie warunki, nadmorską miejscowością wypoczynkową. Dalej można dojechać tylko taksówką. Po koło 3 km pustynną drogą pojawiła się strażnica ze szlabanem, którego otwarcie przed taksówkarzem nie było wcale takie oczywiste. Dalej wśród zadbanej zieleni luksusowe kluby, hotele i apartamenty, otaczające ładną i czystą zatokę.
Od Jeszcze raz Lima

Od Jeszcze raz Lima

Na plaży było może kilkanaście osób i był czynny tylko jeden bar, w którym z przyjemnością napiliśmy się piwa, ale który ceną nie zachęcał do zjedzenia posiłku. Nie zdziwiło nas to, bo wakacje w Peru skończyły się trzy tygodnie temu, ale nie spodziewaliśmy sie całkowitego braku sklepów, kramów i handlarzy. Myśleliśmy, że może znajdziemy coś w porcie widocznym po drugiej stronie wzgórza, ale po półgodzinnym spacerze w pełnym słońcu okazało się, że kolejny szlaban był nie do przebycia także dla nas.
Od Jeszcze raz Lima

Od Jeszcze raz Lima

Wróciliśmy wiec na plażę, gdzie spędziliśmy ponad godzinę i wróciliśmy do Limy.

Brak komentarzy: