niedziela, 18 marca 2007

Lima

Podróż z Cusco do Limy trwała prawie 20 godzin, ale wbrew naszym obawom, nie była wcale męcząca. Dalekobieżne autobusy w Peru mają zwykle dość wysoki standard a dodatkowo wykupiliśmy miejsca w luksusowej dolnej części auta, gdzie jest tylko 9 miejsc (3 rzędy, po 3 fotele w każdym).
Od Cusco

Od Cusco

Każde miejsce wyposażone jest w poduszkę i koc, a cenie biletu są zawarte dwa dość smaczne posiłki. Całe szczęście, że nie cierpimy na chorobę lokomocyjną, bo przeważająca część trasy przebiegała przez góry i była nadzwyczaj gęsto usiana zakrętami.
W każdym razie podróż była znacznie bardziej komfortowa, niż lot samolotem British Airways i po dotarciu do hotelu wcale nie czuliśmy potrzeby odpoczynku.
Podczas popołudniowego spaceru natrafiliśmy na Plaza de Armas na ciekawą uroczystość zmiany formacji wojskowych pełniących przez jakiś okres wartę przed pałacem prezydenckim. Niezwykle barwne widowisko. Oryginalne "tańce" defiladowe w wykonaniu huzarów były tym ciekawsze, że Peruwiańczycy są niezwykle liczną i żywo reagującą publicznością dla tego typu imprez.
Od Jeszcze raz Lima

Od Jeszcze raz Lima

Od Jeszcze raz Lima

Wieczorem przyjechała do hotelu Cecilia i poszliśmy razem na pisco sour.

Brak komentarzy: